sobota, 13 kwietnia 2013

Od Ronnie- Nowa rodzinka.


No cześć. Więc tak:

Szłam se wesolutka przez lasek, a tu nagle, BUM! Wpadłam do bagna. 
No to wkurzona, że swe piękniutkie futerko ubrudziłam. A tyle się je myje. -.-' patrzęsie i patrzę, szukam pomocy. Nic. No to wyję:
- Auuuuuuu!!!!- nic. No to czekam i szczekam (Tak, wychował mnie czlowiek. I co z tego!?). Nagle biegnie... SMUTNA wilczyca. Bardzo ładna. Ale ten smutkek wszystko psuje... Pyta się jakby nigdy nic:
- Ymmm. Pomóc?- już solidnie wkurzona krzyczę i się wydzieram:
- A czy wyglądam, jakbym noe potrzebowała pomocy!?- wilczyca westchnęła, pobiegła w las.
- HEJ!!!! Przepraszam, no!- krzyczę. No to super. -.- Poszła se. Ale nagle przedemną ląduje patyk. Krzyczę ze strachu. Nagle wychodzi zza krzaków... Ta wilczyca! Aż puściłam się łapami krawędzi bagna i wpadłam jeszcze głębiej. No super! Teraz to wilczyca się śmieje!
- Dobra, dobra. Wyciągaj mnie już!- wilczyca dała mi jeden koniec patyka. Po chwili ptrzepywałam się z błota. Przedstawiłam się:
- Oki. Jestem Ronnie. Zabierzesz mnie do jakiegoś jeziorka! Umyć si muszę...
- Akurat porzucam watahę, więc mogę Cię tam zaprowadzić. Może chcesz spróbować na Stanowisko Alfy?- zapytała się. Pomyślałam. W sumie... Czemu nie!
-Oki! - nowoec poszłyśmy i idziemy. W watasze mnie przywitali, pokazali mi źródełko, a gdy wyszłam z kąpieli... Łał! Ale ciacho mi się ukazało!podszedł do mnie i zagaił:
- No cześć, słodka. Jestem Dan, a ty?- zarumieniłam się odgaiłam:
- No chej Danielku, jestem Ronnie. Idziemy połazid? Może mnie oprowadzisz?- przechyliłam pyszczek.
- Jasne!
Dan, dokończysz?

piątek, 12 kwietnia 2013

Gdyby jednak ktoś chciał...

Gdyby jednak ktoś chciał:

PRZEJĄĆ WATAHĘ

Musi przejść sprawdzian u mnie. Polega on na tym:
Dodam ci jako autora na bloga i będziesz umieszczać posty. Co najmniej 1 na dzień przez 15-16 dni!
Ja w tym czasie będę obserwowała jak ci idzie i może dostaniesz watahę...

To od ciebie teraz zależy co się stanie z tą Watahą!


Pozdrawiam,
Sophi...

czwartek, 11 kwietnia 2013

Koniec Watahy!

Koniec Watahy !

Przepraszam wszystkich, ale mam za dużo rzeczy na głowie by prowadzić swoje własne życie i watahę, więc... Wataha Zawieszona na ZAWSZE...
Chyba, że ktoś by zechciał ją prowadzić, mogę ją oddać w ręce, w które mogę zaufać.
Wataha zostanie zamknięta i nie będę na nią wchodzić, po prostu zapomnę o niej na zawsze.

Pozdrawiam,
Sophi...


------------------------HISTORYJKA------------------
Wiedziałam, że ten dzień nadejdzie i to się stanie... Opuszczę watahę raz na dobre i nie wrócę... 
Jak Goplana (z balladyny) nimfa opuściła świat żywych...

No nic, co się zaczęło musi się skończyć. Gdy była noc wymknęłam się i poszłam zobaczyć ostatni raz teren mojej watahy, której dobiegnie kres istnienia... Wstałam i ruszyłam. Byłam na skałach, patrzyłam na teren i wiatr rozwiewał mi futerko... Czułam w sobie ból że muszę to zrobić, ale to robię... 
- Koniec Watahy, muszę... Odejść... -powiedziałam i popłynęła mi łza po policzku
Przypomniały mi się wszystkie dobre i złe chwile spędzone na tym terenie z przyjaciółmi... To smutne, ale prawdziwe. Wataha która trwała bardzo długo, niedługo się skończy i zostanie pustka...
Jeszcze raz popatrzyłam na teren i poszłam ze spuszczoną głową do mojej jaskini, napisać list:


...Przepraszam was przyjaciele, ale muszę to zrobić... Opuszczam was, proszę nie miejcie do mnie żalu... Prowadzenie watahy nie jest dla mnie, nie nadaję się na Samicę Alfa, proszę gdyby ktoś się znalazł... Gdyby ten ktoś chciał się zająć watahą i się nią opiekować... Jak szczeniakiem... W końcu urośnie i będzie dawało przykład innym... Błagam, niech ktoś weźmie tą cudną watahę pod swoje skrzydła, ja nie mogę... Przepraszam was jeszcze raz kochani, te wspólne chwile z wami były cudowne... Nigdy ich nie zapomnę tak jak i was...

Żegnajcie przyjaciele...
Wasza, Sophi...


Proszę, niech ktoś się zajmie watahą, niech napisze na Howrse.pl wtedy może zostanie mu/jej przekazana ta wataha... 


Sophi...

wtorek, 2 kwietnia 2013

Nowy wilk: Dan!

Chciałem szybko znaleźć jakąś watahę. Nie lubię być sam. Mam na imię Dan, kocham zabawy, imprezy, towarzystwo innych... W poprzedniej watasze szybko się mnie pozbyli, za dużo leniuchowałem może tu będzie inaczej? ;)
-------------------
Biegłem brzegiem jeziora i zobaczyłem sylwetkę 2 wilków. Zaraz potem byłem już uziemiony na ziemi. 
-Kim jesteś i co tutaj robisz? -zapytał jeden z nich
-Jestem Dan, szukam watahy, która mnie weźmie do siebie...
Drugi wilk stał przy tym pierwszym, był jakiś taki spokojny.
-Dobrze, zostaw go Jack... Cześć Dan, jestem Dylan. -przedstawił się ten spokojny
-Jestem Jack. -powiedział drugi i zszedł ze mnie
-Chcesz dołączyć do watahy w której jesteśmy? -zapytał Dylan
-Z chęcią!
Później zaprowadzili mnie do innych i pozwolili mi zostać na tak długo jak chcę.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Nowy wilk: Fire!

Pewnego dnia w watasze ognistych wilków urodził się czerwono-ognisty wilk o imieniu Fire. Kochał bawić się ogniem i brać udział w zawodach. Jedak watahę najechała inna i ją zrujnowała. Wilk musiał szukać nowego domu, lecz za bardzo szalał i nie chcieli go przyjąć. Władał ogniem co sprawiło że jest niebezpieczny. Pewnego razu szedł lasem i natknął się na wilczycę o imieniu Sophi.
-Co robisz na terenie mojej watahy i kim jesteś?
-Jestem Fire i szukam watahy, która mnie przyjmie.
-Chcesz dołączyć do mojej watahy?
-Pewnie! Dzięki.
Sophi zaprowadziła mnie do innych z watahy i spodobało mi się. Może znajdę nowych kumpli i dziewczynę..? ;)

Od Pirate - CD Historii Lonely

- Nic się nie stało, spokojnie... -powiedziałam i wstałam
- To co teraz? -zapytała Lonely
- Sama nie wiem, może... -urwałam i popatrzyłam w górę, a później na ścieżkę, która leży jakiejś 200 m przed nami.
Zobaczyłam tam nowego wilka: Fire'a, jest wilkiem o żywiole Ogień, takim samym jak... Lonely! Ona też ma żywioł Ogień. Może coś ich połączy...? 
- Lonely! Zobacz! Tamtą ścieżką idzie ten nowy wilk! Fire! Pasujecie do siebie... W końcu ty też masz ten sam żywioł co on: Ogień...
Lonely odwróciła się w stronę wilka i chwile na niego popatrzyła. Ja chciałam się jakoś niepostrzeżenie oddalić, ale...
- Ej! Nie pasujemy do siebie! -wrzasnęła Lonely
Ja tylko przewróciłam oczami i powiedziałam:
- Chodź... Pójdziemy do innych i przy okazji pójdziemy do medyczki, musi nam opatrzyć rany, na później. -powiedziałam i na naszych pyszczkach pojawił się uśmiech.
- Pasujesz do niego... -powiedziałam z uśmiechem
- Wcale nie... -zaprzeczyła Lonely
- Wcale tak... -powiedziałam by zdenerwować specjalnie moją starą przyjaciółkę...
- Wcale nie! -warknęła Lonely i zauważyła, że ja chce pęknąć ze śmiechu, wtedy zrozumiała, ze robię to specjalnie, od razu zmieniła humor na lepszy.
Po chwili dalej prowadziłyśmy dyskusję przez około 5 minut:
- Wcale tak. 
- Wcale nie!
- Wcale tak.
- Wcale nie!
W pewnym momencie wybuchnęłyśmy śmiechem.
Gdy szłyśmy minęłyśmy się znów z Fire'em gdy wracał z innymi wilkami, zapewne wracali z międzynarodowych zawodów. Akurat szedł tam Dylan, więc stanęli przy nas i mogliśmy pogadać.
- Hej Dylan, co u ciebie? -zapytałam i się przytuliłam z Dylanem.
- Witaj Piratko, a nic nowego. Właśnie wracaliśmy z zawodów. -powiedział
- Gdzie teraz idziecie? -zapytałam z Lonely
Lonely zapatrzyła się na Fire'a i się zarumieniła. Ja zaś patrzyłam na wszystkich a szczególnie na Dylana...
- Wiesz, teraz idziemy nad jezioro, musimy odpocząć. Idziecie z nami? -zapytał Dylan
---------------------------------------
Dylan i Jack przewodzą w grupie u chłopaków, są jak liderzy zespołu. Jeżdżą na różne zawody i wygrywają, zazwyczaj. :)
---------------------------------------
Popatrzyłam na Lonely ona i Fire patrzyli cały czas na siebie, więc odpowiedziałam:
- Z chęcią. Lonely! Chodź! -powiedziałam i szlam z Dylanem z przodu grupy, jak liderzy ^^


<Lonely? :) co tym razem zrobisz?>


Nowy Czas! :)

Tu Sophi, jak już część z was zauważyła: Na Blogu mamy Czas Polski! :)
Szukałam i szukałam aż znalazłam.
Teraz możecie zobaczyć kiedy i kto dodawał jakiego posta. ;)

Pozdrawiam i wesołych świąt,
Sophi :)

Od Lonely

Od paru dni przypatrywałam się pewnemu samcowi - Fire' owi. Wydał mi się taki przystojny i... Jest tej samej rasy, co ja. Postanowiłam zagadać. Spotkałam go nad jeziorem.
- Witaj, Fire. - podeszłam do niego i usiadłam obok.


Fire dokończ.