poniedziałek, 29 października 2012

Nowa Dwójka

Tu Sophi i Pirate mamy dla was nową przygodę z kimś nowym...

Był kolejny jesienno-zimowy dzień, czyli chłodny i nie przyjemny...
Rano wyszłam by przygotować ognisko by ogrzać się i innych, lecz nie mogłam znaleźć nigdzie saren na mięso, ani jeleni oraz łosi ani nawet zajęcy. 
-Co jest? -zapytałam i poszłam po kije do lasu
Szłam i szłam aż wreszcie zebrałam tyle gałęzi że mogliśmy rozpalić ognisko. Gdy byłam już koło jaskiń zauważyłam Pirate strugającą ostry patyk na "broń". 
-Zimno prawda? -zapytała
-Tak, masz rację, ale nie pokoje się tym że jest coraz zimniej.
-Tak to też racja, ale zima jest normalna nie jest aż tak przerażająca jaka się wydaje.
-No tak, a właśnie choć do jaskini spotkań, by się ogrzać przy ognisku.
-Dobra, zaraz przyjdę.
Po rozmowie z Pirate rozpaliłam dla nas ognisko w jaskini spotkań. Wszyscy się zjawili i mogliśmy się ogrzać w cieple ogniska i podyskutować. Pirate też do nas doszła i byliśmy w całości.
Musiałam iść po wodę dla nas, lecz nasi Obrońcy coś zauważyli i nas powiadomili. 
Capelton i Shadow byli na warcie i dali nam od razu znać że coś jest nie tak i trzeba zareagować od razu.
Wyszłam z jaskini i zobaczyłam że jakieś obce wilki walczą ze sobą przy skałach z których można spaść a zarazem oglądać piękno naszej krainy, ale musieliśmy jakoś je powstrzymać, by nie stało się nieszczęście...
Jeden z wilków był atakowany i został zapędzony prawie na sam koniec skał gdzie można spaść, wilki cały czas atakowały go i przybliżały do końca skał.
Byliśmy przerażeni tym i chcieliśmy ich powstrzymać. Ruszyliśmy w ich stronę, lecz jakaś obca nam wilczyca przebiegła nam stronę i zaczęła atakować wilki by tam ten mógł się uwolnić. W końcu ruszyliśmy w ich stronę i rozdzieliliśmy wilki tam te uciekły w popłochu ze strachu przed nami. Inni pilnowali Tego wilka, który był atakowany. Podeszłam do wilczycy i zapytałam się:
-Cześć jestem Sophi, co robisz na naszym terenie?
-Sorki nie miałam pojęcia, że ktoś jest tutaj, a poza tym to zauważyłam, że tamte strachajły atakowali tego wilka, więc postanowiłam pomóc...
-To dobrze z twojej strony a właśnie jak masz na imię? Masz jakieś schronienie? Jakąś watahę do której należysz?
-Mam na imię Sahara. Nie należę do żadnej watahy, głównie to podróżuję szukając nowych przygód...
-Chcesz do nas dołączyć? -powiedziałam z uśmiechem -Chętnie cię przyjmiemy do naszej Watahy.
-Zgoda, jak tak bardzo chcesz... -też się uśmiechnęła
Doszliśmy już do reszty watahy i zaprosiłam Saharę na nasze ognisko. Sahara była podobna do Pirate, troszkę... Była cała brudna, podróżuje, szuka przygód... Ale jednak to dwie inne wilczyce i to mnie cieszy. ;)
Sahara od razu gdy przyszliśmy na terenie naszej watahy zwróciła uwagę na Pirate która się położyła na skale i obserwowała wszystko i wszystkich.
Pirate zeszła by się przywitać i pokazać. Wszyscy byliśmy już w jaskini przy ognisku. Sahara cały czas przyglądała się Pirate i na odwrót. Nieznany wilk odzyskał już przytomność i się przedstawił.
-Jestem Diego, dzięki za pomoc jeszcze raz.
-Spoko. -odpowiedziała Sahara
-Nie ma za co. -powiedziałam
Po tym wszyscy zasnęliśmy przy ognisku i nowymi przyjaciółmi.
Napisali:
Wasza Samica Alfa i Samica Beta oraz nasi nowi przyjaciele. :)
Czyli Sophi, Pirate, Sahara i Diego.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz