sobota, 20 października 2012

Przestraszona wilczyca

Tu Sophi jak już wiecie i mam dla was kolejną przygodę opisaną.

Był już późny wieczór szłam razem z Kovu na spacer by zobaczyć czy wszystko w porządku na terenie watahy i coś mnie tknęło by zobaczyć na łące i miałam rację bo co zobaczyłam? jakieś wilki bijące się przy granicy. od razu pobiegłam z Kovu tam by załagodzić sytuację.
Wilki gdy nas zobaczyły to od razu ciekły ze strachu. Ale jednak ktoś został, a tym kimś była śnieżno białą wilczyca, ale była ranna i poturbowana przez tamtych i musieliśmy jej pomóc. Więc razem z Kovu zabraliśmy ją do jaskini leczniczej gdzie miała odzyskać przytomność.
--Dzień później--
-Kovu... Myślisz że ona jeszcze żyje? Zobacz na nią... Biedactwo... Ma wszędzie rany od pogryzień i walk. Mam nadzieję że się obudzi i przeżyje.
<usiadła i przytuliłam się do Kovu, a on do mnie i razem obserwowaliśmy wilczycę>
-Sophi... Mam również taką nadzieję co ty.
W tej chwili wilczyca ruszyła łapą.
-Kovu! Ruszyła się! -powiedziałam
-Sophi, ide przynieść trochę wody.
Kovu poszedł po wodę dla wilczycy gdyby chciało jej się pić. Ja zostałam sam na sam z tą nieznaną wilczycą.
Wilczyca obudziła się i była bardzo przestraszona.
-Nie róbcie mi krzywdy! -powiedziała zwijając się w kulkę by uniknąć poważnych ciosów
-Spokojnie, nie chcemy nic ci zrobić. Chcieliśmy ci tylko pomóc. -mówię spokojnie
Wilczyca usiadła normalnie ale nadal nie ufnie.
Kovu przyszedł w tym momencie do jaskini i trzymał w zębak rączkę od wiaderka a w wiaderku wodę.
-Jestem, przepraszam, że tak długo ale nie mogłem się za bardzo śpieszyć by nie wylać za dużo wody. -tłumaczy się Kovu
-Nic się nie stało. -odpowiedziałam
-Dziękuję że mi pomogliście i opatrzyliście rany. -powiedziała
-Nic wielkiego, jak masz na imię? -zapytałam
-Aqua, dlatego że lubię się bawić w wodzie. -odpowiedział wesoła
-Masz jakiś dom? W watasze jakiejś? -zapytał Kovu
-Nie mam, jestem sama. -powiedziała
-Chcesz dołączyć do naszej watahy? -powiedziałam wesoło
-Z chęcią jak nie będę wam zawadzać. -powiedziała wstając
-Nie będziesz. -powiedział Kovu wychodząc z jaskini
Aqua, ja i Kovu poszliśmy nad jezioro żeby Aqua mogła popływać i się oczyścić z brudu.

Dzień minął szybko i bez żadnych ofiar jak to mówię. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz