Jack zaśmiał się.
- Wiem, że chciałeś zrobić mi niespodziankę z upolowaniem śniadania, to urocze.. - liznęłam go w polik.
- Tak myślisz..? - ucieszył się.
- No jasne. Idziemy na spacer?
- Pewnie. - ruszyliśmy w stronę łąki.
Idąc nuciłam po cichu jakąś piosenkę, Jack usłyszał.
- Co tam nucisz? - zapytał z uśmiechem.
- Aaa... Nic... - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Nie udawaj, zaśpiewaj na głos.. - prosił.
- No już dobra, dobra.. - uśmiechnęłam się i zaczęłam śpiewać.
- To... O naszej miłości.. - dodałam, gdy skończyłam śpiew.
<Jack? xP>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz