sobota, 30 marca 2013

Od Swiftkill

Jakby nie było to fajna ta wataha. Choć jak dla mnie za dużo wilków. Jestem przyzwyczajona do pięcioosobowej grupki. Pobiegłam do Tajemniczego Lasu. Fajne miejsce. Takie fioletowe. Biegłam ścieżka. Przebiegłam cały las, skierowałam się nad drugie jezioro. Była tam kładka, gdy na nią wbiegłam zwolniłam. Szłam powoli aczkolwiek chciałam nadal biec. Ta kładna była jednak śliskia, a nie chciałam sobie złamać łapy. Usłyszałam krzyki, odwróciłam głowę, ale nikogo nie zobaczyłam. Ruszyłam dalej. Nagle poczułam jak ktoś we mnie wbiega. Skutek nagłego zatrzymania się na mnie był następujący: wpadłam do wody. Będąc jeszcze pod wodą usłyszałam śmiech. Wynurzyłam się. Na pomoście stał wilk. Zawarczałam na niego. 
-Kim jesteś i czego mnie zrzuciłeś ?
<Dokończy jakiś basior ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz