Gdy zobaczyłam, jak Win Rafaello obiega, dojrzałam u niego łzy. On.. zakochał się we mnie.. Może na prawdę mu zależy..? Codziennie gdzieś zaczął się wymykać. Pewnego dnia poszłam za nim, po chichu - śledziłam go. Zobaczyłam, jak wchodzi w krzaki, weszłam za nim. Szedł prosto, a ja ciekawa rozglądałam się i wpadłam do wody.
- Kto tu jest?! - krzyknął.
- Tylko ja.. - wyszłam z wody i wytrzepałam się.
- Windy?! Co ty.. tu robisz?! - przeraził się.
- Poszłam za tobą, bo codziennie gdzieś zni.. - przerwałam - Co ty masz na szyi?.. - zapytałam ciekawa.
- Ja.. to tylko.. naszyjnik.. - wyjąkał zawstydzony.
- Pokaż go.. - podeszłam do niego i zobaczyłam tam trochę krwi i kawałek mojego piórka w srebrze.
- To nic.. - odsunął się.
- Nie.. to nie jest nic.. Czy ty.. się we mnie.. zakochałeś..? - zdziwiłam się.
Win Rafaello? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz