środa, 23 stycznia 2013

Od Windy Night.

Dzień był zimny, ciemny... Padał deszcz, świat był szary, ponury... Czułam się dziwnie, byłam wewnątrz taka, jaka była pogoda. Szłam wtedy przez las, ze spuszczoną głową. Nagle w krzakach coś zaszeleściło... Odwróciłam zaniepokojona głowę w stronę ów krzewów.
- Kto tu jest..?! - zaczęłam szczerzyć groźnie kły.
Z krzaków wydobył się złowieszczy śmiech, ale nie był pojedynczy, zabrzmiało tam kilka głosów. Przełknęłam głośno ślinę przerażona. 
- K-kim jesteście...? - wyjąkałam przerażona.
Znów zabrzmiał jedynie śmiech, zobaczyłam, jak w krzakach świecą się złowieszcze oczy.
- Zostawcie mnie! Czego chcecie..?! - byłam przerażona, nie wiedziałam, co mam zrobić.
- Ciebie..! - sapnął ktoś złowieszczo w krzakach.
- Co..?! - krzyknęłam przerażona i rzuciłam się do ucieczki.
Uciekałam ile sił w łapach, słyszałam za sobą kroki i złowieszcze śmiechy, byłam przerażona, nie wiedziałam, co zrobić, czy uda mi się uciec...
- Nie uciekniesz nam...! - krzyczał ktoś za mną złowieszczym głosem.
- Ucieknę..! - krzyknęłam i przyśpieszyłam.
Nagle poczułam ból... Moja łapa tkwiła w pułapce na niedźwiedzie, we wnykach.
- Nie..! - krzyknęłam.
Zobaczyłam, jak już niedaleko biegną do mnie czarne wilki, Wilki Cienia...
- Nie..! - znów krzyknęłam i zaczęłam się szarpać i wyrywać z pułapki.
Łza pociekła mi z oka, wiedziałam, że nie uda mi się wyrwać, że schwytają mnie...
- Mamy cię..! - krzyknął wilk i rzucił się na mnie, przez co wyrwał mnie z pułapki.
Zaczęła się walka... Atakowałam go zacięcie, ale był silniejszy i pomagała mu jego wataha... Przygniótł mnie do ziemi zadowolony.
- Oszust! - krzyknęłam mu prostu w pysk wściekła.
- Dobrze... - uśmiechnął się złowieszczo. - Zwiążcie ją! - warknął.
- Co..?! Czego wy chcecie..?! - krzyknęłam.
- Będziesz naszą zakładniczką... Zażądamy okupu za ciebie, a jak nie będą chcieli go dać... - uśmiechnął się tylko złowieszczo, wiedziałam, o co mu chodzi...
Wilki mocno mnie związały i przywiązały do jakiegoś słupa głęboko w lesie. 
- Wypuście mnie! - krzyczałam.
- Przymknij się! - warknął wilk.
- Nigdy! - warknęłam wściekła.
- Panowie, uciszcie ją! - warknął i uśmiechnął się.
- Co..?! - wystraszyłam się.
Wilki szybko podbiegły do mnie i związały mi pyszczek, a ich przywódca zaczął pisać jakiś list. Potem zniknął gdzieś - poszedł zanieść, a raczej podrzucić go Sophi. Gdy go zobaczyła, zaczęła czytać.

Droga Sophi!
Mamy waszą Windy, nic jej nie jest - jeszcze... Żądamy okupu! Macie dać nam 1.000.000 monet! Inaczej Gamma pożałuje! Macie na to czas do walentynek! Trzymamy ją w pewnym miejscu, jest związana i jeszcze, podkreślając jeszcze, żyje... Czekamy...

Niżej była krew, kawałek sierści i piórko Windy Night...
Sophi dokończ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz