czwartek, 10 stycznia 2013

Od James'a

Drugiego dnia potruchtałem na plaże i spotkałem tam Alis, ewidentnie była czymś przygnębiona, ale czym? Podszedłem do niej próbując wczuć się w sytuację.
- Cześć, Alis. Czy coś się dzieje? - zapytałem wilczycę.
- Nie, nic... tak tylko użalam się nad sobą - odpowiedziała mi smutnym tonem.
- Przecież widzę, że coś się stało - wilczyca uroniła łzę, a ja natychmiast wytarłem ją, jak dobry przyjaciel.
- Po prostu... mam dziś jakiś zły dzień - chlusnęła na mnie wodą.
- Oj, przepraszam! - spojrzała się na mnie.
- Nic nie szkodzi, ciutka wody na pyszczku jeszcze nikomu nie zaszkodziła - powiedziałem wytrzepując się.
Uśmiechnęła się do mnie, a mi coraz lepiej było z nią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz