wtorek, 15 stycznia 2013

Od Vari i Mack'a

Tu Vari
Szłam lasem. Było spokojnie, miło. Wtem przede mną jakby z pod ziemi wyłonił się wielki wilk. 


Od razu mnie zaatakował. Broniłam się z całych sił, ale był silniejszy. Pociekła krew, moja. Jego nawet nie drasnęłam. Bolało, ale nadal walczyłam.
- Dlaczego to robisz?! Kim jesteś?- krzyczałam, ale nie odpowiadał. Po kilkunastu minutach walki z wilkiem opadłam z sił i straciłam kontakt z rzeczywistością.

Tu Mack
Wszędzie rozpoznałbym krzyk mojej siostrzyczki Vari. Pobiegłem za jej głosem i oniemiałem gdy ją zobaczyłem. Leżała nieprzytomna, a nad nią stał wilk. Wściekłem się, naprawdę. Z trudem go pokonałem i przepędziłem. Wziąłem Vari na plecy i poszedłem do Sophi.
- Zanieś ją do lecznicy, szybko! Po drodze opowiesz mi o tym wilku.- Poszliśmy, a ja powiedziałem wszystko o czym wiedziałem. Potem przyszły Sabrina i Nurra.
- Proszę, pomóżcie mojej siostrzyczce!- Ale Sabrina nie miała dobrych wieści. co więcej, były okropne! Nie wiedziałem, czy się pozbieram po tym...
- Przykro mi, Mack, ale Vari nie żyje...- świat się pode mną zawalił. Jedyne co po tym pamiętam, to to, że błagałem bogów o przywrócenie mi siostry, że płakałem jak małe dziecko i rozpaczałem. I Nathaly uspokajająca mnie, i resztę wilków patrzących na mnie smutno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz