Był wieczór, dzisiaj byli tu ludzi, lecz ja zawsze wychodzę w nocy by pospacerować i przemyśleć wiele spraw... Lecz coś mi kazało się zatrzymać przy skałach, z których są piękne widoki i dróżka którą spacerujemy.
-Oh... Brakuje mi jej... -patrzyłam w wodę z wodospadu
W tym momencie usłyszałam jakieś kroki za mną, ale było już za późno na obronę... To ludzie powrócili! I schwytali mnie do klatki...
-Dlaczego! -krzyczałam oburzona
I nagle samochód stanął z piskiem opon, ja aż podskoczyłam i wywróciłam się w klatce.
-Co jest? -byłam ciekawa sytuacji- Czy to wilk?
Miałam rację był to wilk, który walczył z ludźmi.
-Ludzie uciekli do samochodu z popłochu a ja nadal byłam w klatce, ale wraz z tym jak szybko ruszyli zawiasy z klatki puściły a ja wyleciałam z niej.
-Ała... -wstawałam
-Nic ci nie jest? -zapytał obcy wilk
-Nie raczej nie... Ale dzięki za pomoc, gdyby nie ty to bym musiała sama walczyć z nimi.
-Nie ma sprawy, aha ja jestem Jack, a to Coli. -wilk wskazał na wilk który wyskoczył z pomiedzy drzew.
-Serwus. -powiedział Coli
-Chcecie dołączyć do mojej Watahy? -zapytałam z uśmiechem
-Dzięki, z chęcią dołączymy. -powiedzieli
-To chodźcie! Zaprowadzę was. -powiedziałam
Szliśmy i w końcu doszliśmy do reszty stada. Wszyscy się sobie przedstawiali z radością. W końcu było już ciemno więc zrobiliśmy ognisko. Nasi nowicjusze usiedli koło nas. Wszyscy śpiewaliśmy i gadaliśmy za sobą.
Napisane przez Sophi, Jack'a oraz Coli'ego
Jack! Coli! Dostajecie po 10.000 Monet za przygodę! :) Gratulacje!
Oto ich zdjęcia.
Jack |
Coli |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz