piątek, 30 listopada 2012

Od Natse

Obudziłem się w środku nocy. Miałem dziwne przeczucie, że coś się zdarzyło. 
Wstałem po cichu by nie obudzić innych. Spojrzałem na Saharę. Nadal się nie budziła. Ale wyglądała tak... słodko. Zapatrzyłem się w nią. Wyglądała jak Kupidyn, który siedzi na sercu i gra na dużej harfie. Ale ogarnąłem się. Podszedłem do krat i zacząłem się w nie wpatrywać. Może to nie nasz koniec. Może siła karate sprawi, że kraty się pokruszą. Więc spróbowałem. 
Jednak kraty były ze stali i... odbiłem się od nich i zemdlałem...
Napisane przez: Natse

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz