piątek, 2 listopada 2012

Zakochany

Był kolejny ranek, wczoraj gadałem Windy Night i było fajnie. przyznałem się prawda? Że mi się ona podoba... Ups... A dobra. :)
Windy Night jest taka ładna, słodka, dobra... Chodzi z taką gracją, rozmawia jak anioł, ma cudowny głos...
Mam pomysł, nie jest on głupi jest śmiały.... 
Wstałem wcześniej by się przygotować dobrze. 
-Gdzie jest Windy? -ciągle myślę o niej...
Poszedłem na łąkę i do Sophi by się spytać gdzie rosną najładniejsze róże. Muszę też iść do Kovu by się spytać co zrobić by nie skusić i nie dać plamy...
-Sophi! Sophi! -krzyczałem śpiesząc się
-Tsube? Chodź, o co chodzi?
-Gdzie rosną róże? 
-Przy jeziorze jest taka mniejsza łąka, tam są różę.
-Dzięki!
Po tym biegłem na łąkę skazaną przez Sophi. 
-Jest! Są! -byłem uradowany i biegłem teraz do Kovu
Biegłem i biegłem aż dobiegłem do Kovu.
-Kovu! Kovu! -krzyczałem
-Tsube, o co chodzi?
-Mogę wejść?
-No możesz.
Rozmawiałem z Kovu na ten temat i on mi tłumaczył, ale wiedział o co mi chodzi już po tym jak zapytałem czy "mogę wejść?". Kovu też tak miał, ale dał radę i teraz ma Sophi, która go kocha a on kocha ją. Teraz czas na mnie...Ajć...
Wiedziałem gdzie jest Windy, nad wodospadem. Tam jest cudownie, zawsze tam przychodziłem w wolnej chwili marząc o tym by Windy powiedziała "Tak"...
Znów to samo! Czy ja się zamknę i przestanę mówić o Windy? xD
Dobra, raz kozie śmierć! Podszedłem do Windy i chciałem jakoś dobrze do niej zagadać by wyszło to dobrze.
-Windy?
-O cześć Tsube. -powiedziała z uśmiechem
*Wygląda jak anioł..*
-Tsube?
-A no tak, sorki... -zarumieniłem się i po chwili dodałem- Windy... Czy...
Dałem Windy czerwoną różę i mówiłem dalej.

-Windy czy chcesz zostać moją Partnerką...?



<Windy dokończ xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz