-Cześć, co tutaj robisz?
-O przepraszam, już sobie pójdę.
-Nie, nic nie szkodzi. Dołączysz do watahy?
-No, dobrze.
-Jak masz na imię?
-Amenity, a ty?
-Sophi, witaj w watasze, Amenity.
Zaprowadziłam nową do reszty watahy. I poszliśmy na naszą wieczorną ucztę świętować że doszło do nas dzisiaj dwóch nowych członków i że towarzysze niektóre się wykluły, ale w pewnym momencie przy ognisku, zesmutniałam bo pomyslałam o zaginięciu Pirate, naszej kochanej Samicy Beta...
-Co ci, Sophi? -zapytała Amenity
-A nic takiego...
-Powiedz, wiem, że coś ukrywasz.
-Pirate zaginęła i umorzyliśmy poszukiwania...
-Przykro mi, a kim była Pirate?
-Pirackim Wilkiem i naszą kochaną Samicą Beta... -spuściłam głowę i poleciała mi łza po policzku
-Nie smuć się... A nie macie Samicy Beta? Ani Samca Bety?
-Niestety, ale nie... Pirate była niezastąpiona... Wyjątkowa...
W oczach Amenity pojawił się błysk...
Po tym nie ruszaliśmy tematu i zasnęliśmy przy ognisku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz