sobota, 17 listopada 2012

Smoczy Towarzysz Windy Night

Dostaliśmy nowe zadanie.. znaleźć swoje jajko... Wyruszyłam od razu. Chciałam je znaleźć jak najszybciej. Tym razem również poszłam w góry, lecz tym razem w stronę "Wartkiego Potoku". Droga do niego jest bardzo trudna, i w tym momencie przydały mi się skrzydła. Wyrosły mi i miałam ułatwione dojście. W odpowiednim miejscu wylądowałam i "schowałam skrzydła". Przebijałam się przez liany, skakałam po kamieniach, zabijałam węże... Wreszcie dotarłam do celu. Upadłam zmęczona i schyliłam się głową do wody, wzięłam łyka, a lodowata woda postawiła mnie na nogi. Było tam ciemno, strasznie i magicznie... Nie potrafię tego opisać, najlepiej zrobi to zdjęcie:



Chodziłam ostrożnie, gdyż tereny są pełne bagien. Szłam, szłam aż tu nagle coś mi spadło na głowę!  
- Ał! - krzyknęłam i odpowiedziało mi echo.
Przede mną leżało Smocze Jajo. Domyśliłam się, że to kres moich poszukiwań. Podskoczyłam wysoko i złapałam w pysk lianę. Obwiązałam jajko i tym samym sznurem siebie w pasie. Znów złapałam się lian zębami,potem sięgnęłam do nich łapami i trzymałam się. Rozbujałam się mocno i skakałam po lianach. Kiedy tak się świetnie bawiłam nie zauważyłam, że liany się skończyły i las również, powtórzyłam skok i zorientowałam się, że nie mam już czego się złapać, ale było za późno, z hukiem uderzyłam w ziemię.. 
- Ał.. - tylko cicho pisnęłam.
Wstałam i krzyknęłam: - Gdzie jajo?! Nie było go, kiedy spojrzałam przed siebie turlało się do przepaści.
- Niee! - krzyknęłam i rzuciłam się w pogoń. 
Jajko zsunęło się i zaczęło spadać, skoczyłam za nim. Znowu wyrosły mi skrzydła, leciałam bardzo szybko za jajkiem. W końcu złapałam i leciałam już ku terenom watahy. Każdemu podobało się jajko mojego smoka... Mi też...

Oto Wygląd Towarzysza Windy Night!




Ma na imię: Wind!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz