Cały czas na duchu trzymała mnie Village, wydawało mi się jakby przypominała mi Pirate, tylko jak? Może jest jej rodziną, nie wiem.
Usiadłam przy kratach i myślałam o tym czy wybieram właściwie i czy idę dobrą drogą...
*Dasz radę! Jesteś przecież Samicą Alfa tej Watahy! No cóż, Samiec Alfa odszedł i Wataha musi mieć jego następcę! Weź się w garść! Kross może być dobry, nie wiesz tego, ale...*
-Nie przekonasz się tego puki nie spróbujesz. -powiedziałam cicho i dodało mi to odwagi
Była Noc i inni spali tylko nie: Sahara, Windy Night i Kross.
Windy Night gadała z Kross'em a ja z Saharą. Wytłumaczyłam jej o co chodzi i powiedziałam gdzie tkwi problem.
Sahara dodała mi otuchy i odwagi. W pewnym momencie Windy poszła do Sahary i zostałam "sama" z Kross'em. Postanowiłam stawić czoło tej wysokiej przeszkodzie i ją przeskoczyć...
-Cześć Sophi. -powiedział Kross
-Cześć Kross. -odpowiedziałam zdenerwowana
-I jak się czujesz?
-Już lepiej, ale ma do ciebie pytanie...
Kross już chyba wie o co mi chodzi.
-Czy ta twoja propozycja, żebyś był moim partnerem nadal aktualna...? -zapytałam lekko nieśmiało
Kross, dokończysz? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz