czwartek, 27 grudnia 2012

Nowa wilczyca: Selena!

Chodziłam po swoich terenach, po terenach swojej rodzinnej watahy, ale nie czułam się dobrze... Rodzice, którzy byli na wysokiej pozycji w stadzie traktowali mnie jak przedmiot... Bez szacunku... W końcu uciekłam stamtąd i byłam wolna gdy przekroczyłam granice terytorium watahy usłyszałam kroki przede mną... To byli ludzie, strzelili do mnie strzałką usypiającą i padłam na ziemię, później obudziłam się w klatce w samochodzie.
-Wypuście mnie! -warknęłam, ale to nic nie dało
Ludzie zaśmiali się z tego. Jeszcze raz warknęłam i też na marne, bo oni dalej się śmiali. Samochód podskakiwał przez kamienie i to mi utrudniało wydostanie się z niej. Kłódka podskakiwała a ja nie mogłam w nią wycelować pazurem, by ją zepsuć i się wydostać. Im samochód wyżej podskoczył czyli najechał na kamień tym gorzej mi się pracowało, już chciałam się poddać gdy coś pękło tym czymś była kłódka od razu chciałam wyskoczyć, ale... 
Samochód jeszcze raz podskoczył i to mocno po czym dodał gazu i ja... Wyleciałam z klatki na ziemię i straciłam przytomność... Obudziłam się i zobaczyłam koło mnie czarną wilczycę ze skrzydłami, wyglądała bardzo milutko i przyjaźnie.
-Witaj, jestem Sophi, co robisz na naszym terenie?
-Jestem Selena. Przepraszam, znalazłam się tu przez przypadek... Uciekłam z domu i porali mnie ludzie i znalazłam się tutaj.
-Nic nie szkodzi. Chcesz dołączyć do naszej watahy? 
-Z chęcią. 
Sophi zaprowadziła mnie do reszty watahy.
Teren był jak w raju, znalazłam nowych przyjaciół... To miejsce jest idealne i wiem, że dobrze trafiłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz