czwartek, 27 grudnia 2012

Od Natse'go

Dziś pogoda była zmienna. To padało, to świeciło słońce, to znów padało. Nie dało się tego znieść. Byłem zły na pogodę. Przez przypadek swoim karate uszkodziłem nogę. To bardzo bolało. Ale dało się znieść. Jakoś doszedłem na miejsce. A mianowicie nad wodospad. A tam była ona... Sahara...Zauważyła mnie.
- Cześć Natse. - powiedziała. - Co ty tu robisz?
- Ach, nic... Auć! - krzyknąłem, bo nastąpiłem uszkodzoną nogą na kamień.
- Natse! Twoja noga...
- Zwyczajne skręcenie...
- Jesteś pewien?
- Tak... Jestem pewien.
Potem położyliśmy się i długo rozmawialiśmy. Naprawdę długo...


<Saharo dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz