niedziela, 30 grudnia 2012

Od Mack'a

No, jutro Nowy Rok! Byłem tak naładowany energią, że nie moglem ustać w jednym miejscu. Pobiegłem do Nathaly. Obydwoje byliśmy odpowiedzialni za jedzenie i picie na imprezę.
- Hej, piękna!- Od naszego pierwszego spotkania spędzaliśmy ze sobą wiele czasu i naprawdę zaczynałem się coraz mocniej zakochiwać w Nathaly.
- He..Hej. Co tam?- zapytała nieśmiało.
- Dobrze.- Uśmiechnąłem się.- A u ciebie?
- Też.
- Może pójdziesz ze mną na polowanie? Mamy w końcu dostarczyć jedzenia i picia.
Kiwnęła ochoczo głową i poszliśmy. Upatrzyliśmy stadko jeleni i jednego, największego z nich obraliśmy na swój cel. Nie chciałem by było to zwykłe polowanie. Chciałem, by je zapamiętała. Podszedłem cicho do małego jelonka, który jeszcze nie był świadomy zagrożenia i zacząłem go niańczyć. Spojrzałem na Nathaly ukrytą w krzakach. Dosłownie pękała ze śmiechu. I wtedy dała mi znak do ataku. Odsunął jelonka w bezpieczniejsze miejsce i skoczył w stronę upatrzonego jelenia. Stado ruszyło. Nathaly odizolowała naszą zdobycz od reszty, ja zaatakowałem. Zrobiłem widać bardzo śmieszną minę, kiedy zaczepiłem czupryną o gałąź, bo Nathaly zaczęła się śmiać, a śmiała się pięknie. Jednym ruchem uśmierciłem zwierze.
- Udane polowanie.- Powiedziała.
- Tak. Dla mnie udane, bo z tobą.
Potem, z pomocą Nathaly, wziąłem jelenia na plecy i wróciliśmy do watahy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz