niedziela, 30 grudnia 2012

Od Sahary

Czułam się jakoś tak inaczej gdy moim chłopakiem został Natse, to jest fajne uczucie mieć kogoś kto cię rozumie i nie zostawi...
Gdy Natse złamał łapę chciałam mu pomóc jak tylko mogę. Cały czas miałam go na oku, by nic mu się nie stało. Chodziliśmy ze sobą krok w krok, razem.
Pewnego dnia wstałam wcześniej i poszłam do lasu razem z Piratką, Vill i Seleną, opowiadałyśmy sobie o różnych rzeczach np. o tym, że jutro będzie 31 grudnia czyli będziemy świętować Nowy Rok.
W pewnym momencie usłyszałam kroki za nami i się obejrzałam za siebie i zobaczyłam człowieka z siatką, który chce nas złapać.
Ja z natury walczę o wszystko i się nie poddaję. Jestem nawet lekko agresywna z tego powodu, ale teraz to się właśnie liczy.
Pirate od razu wyskoczyła na przód i nas tym samym zasłaniała, wilczyca warknęła głośno i strasznie, człowiek zrobił się niepewny i zrobił parę kroków w tył. Ja z Village przyłączyłyśmy się do Piratki, ja stałam z prawej strony, Village z lewej a Pirate w środku. 
Piratka jeszcze raz warknęła i pokazała swoje ostre kły, które mogą na prawdę mocno zranić przeciwnika. Człowiek zrobił jeszcze jeden krok w tył i się przewrócił i od razu wstał i uciekła a my się śmiałyśmy z tego.
Po tym wróciłyśmy do reszty watahy. Mieliśmy akurat zebranie, więc czym prędzej zajęłyśmy swoje miejsca tam gdzie zawsze siedzimy na spotkaniach. Pirate wskoczyła na skałę i usiadła obok Sophi i Fire'ra oraz Jack'a. Jest Samicą Beta, więc musi być obecna i posłuszna Alfie. 
Sophi mówiła o tym, że niedługo Nowy Rok i musimy się przygotować do niego, więc każdy ma wydzielone zadania.
Po tym poszłam do Natse'go by się zapytać jak się czuje, czy wszystko gra... 
Razem z Natse poszliśmy nad nasz ulubiony wodospad i rozmawialiśmy długo, raz o tym a raz o tym. Ciesze się, że jest mój, tylko mój. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz