poniedziałek, 17 grudnia 2012

Od Pirate

Gdy pogodziłam się z tą myślą, że Windy Night i Wiera są w naszej Watasze postanowiłam iść nad wodospad, by przemyśleć parę rzeczy.
Gdy doszłam do wodospadu weszłam na moje ulubione miejsce. -na skałach prawie przy wodzie by patrzeć w wodę i patrzeć z góry na innych na dole.
W pewnym momencie zaczęłam coś sobie nucić pod nosem i w końcu ułożyły się słowa. Gdy byłam jeszcze mała razem z moją młodszą siostrą (Village) szłam nad "Wodospad Tajemnic" w rodzinnej watasze. Village zawsze miała talent do śpiewania, a ja to działania... Wracając do tego:
Village zawsze śpiewała cudownie, więc zawsze chodziłyśmy nad tamten wodospad by Vill mogła podszkolić swój śpiew, ja przy tym coś też potrafiłam zaśpiewać, za nucić. Ale to było dawno temu zanim poznałam okrutną prawdę i musiałam uciekać i przeżyć w samotności... 
Nie widziałam Vill przez dobre 4 lata. (Village jest młodsza o 4 lata) We mnie było coś z niej, a w niej było coś ze mnie. Mimo różnic w nas jesteśmy bardzo podobne na wiele sposobów.
Martwiło mnie to że ciągle patrzę Śmierci prosto w oczy a jednak się jej nie boję o wygrywam, o włos...
Zawsze potrafię się wymknąć Śmierci i zostać przy tym "bohaterką", ale uwielbiam przeżywać przygody i dobre i złe, radosne i smutne i mrożące krew w żyłach!
Leżałam na tych skałach i miałam wiele myśli w głowie, ale "uciekły" gdy usłyszałam szelest liści na dole. Zorientowałam się, że ktoś mnie obserwuje, ale nie miałam na to czasu bo spóźniłabym się na spotkanie, więc szybko pobiegłam na nie.
Gdy przybiegłam wszyscy już byli ja usiadłam na moim miejscu Samicy Beta obok Sophi i Kross'a tylko brakowało mi kogoś... Samca Bety...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz