piątek, 14 grudnia 2012

Piracka Walka -Od Sophi i Pirate

Te 6 dni minęły bardzo szybko, Amenity mogła zaatakować w każdym momencie np. teraz...
Szłam z Kross'em i innymi do jaskini spotkań by się uchronić przed Amenity. Nagle usłyszałam szelest w krzakach obok nas. Od razu wiedziałam że to Amenity...
-Do jaskini spotkań! Już! -krzyczałam
Wszyscy wbiegli do jaskini spotkań ja zostałam na zewnątrz.... 
Aemintiy porwała mnie i ciosem powaliła na ziemię i straciłam przytomność, obudziłam się w jakiejś dużej jaskini, związana...
-Gdzie ja jestem...? 
-W mojej Jaskini. Zapłacisz mi za to co zrobiliście! -krzyknęła Amenity
W jaskini było parę wilków cienia i ja i Amenity. 
-Po co mnie więzisz?
-By się zemścić na tobie!
Amenity była coraz bliżej mnie, miała broń... 
nagle usłyszałam jakieś kroki...
-Znam je... -powiedziałam cicho do siebie
To były Sahara i Village! Przyszły po mnie!
Ale Amenity je zauważyła i też związała...
-No proszę, proszę, kogo my tu mamy? -powiedziała złośliwie Amenity
-Wypuść nas, albo...! -powiedziała Sahara wystawiając kły do walki
-Albo, co... Szczeniaku? -powiedziała Amenity złoszcząc Saharę
Amenity szykowała szablę i chciała nas zabić, ale...
Usłyszałyśmy jeszcze jedne kroki, te kroki były... Były... Były Pirate!
-Pirate? -powiedziałam cicho nie wierząc własnym oczom
-Pi-Pi-Pi-Pirate?! -krzyknęły Sahara i Vill
Amenity słysząc nasze słowa odwróciła się w naszą stronę i obladła z przerażenia...
Amenity podeszła do pewnego miejsca i wzięła broń -szablę.
Wilczyca rzuciła się na Amenity i miała tez szablę oraz pistolet. Walczyły ze sobą zaciekle my patrzyliśmy z przerażeniem na cała tą akcję.
(Akcja jest jak z Filmu: Piraci z Karaibów i Klątwa czarnej Pery)
Pirate walczyła jak na Pirackiego Wilka przystało, odważnie, sprytnie i bohatersko...
Walka była zaciekła, szczególnie jak były nieśmiertelne przez amulety...



Jack Sparrow = Pirate
Barbossa = Amenity
Will Turner = Sahara
Elizabet Swan =Village
=================
Po tym jak Pirate wygrała i zabiła Amenity wróciliśmy do domu... Na nasz kochany Teren. I wreszcie bez żadnego zagrożenia.

C.D.N.... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz