piątek, 21 grudnia 2012

Od Sophi: dokończenie przygody Windy Night

Wystraszyłam się, kiedy Windy Night, stała się zła, i nadała sobie na imię Evil. Szybo pobiegłam do Watahy, by powiadomić resztę członków, o tym, że otworzyła Puszkę Pandory i stała się zła. 
Dosyć długo zajęło mi dotarcie, wszystko przez silny wiatr, który wiał wraz z silną burzą, którą rozpętała Windy. Ale po jakimś czacie, wreszcie dotarłam. Wbiegłam do jaskini rozmów, gdzie podczas burzy, wszyscy się zebrali.  
- Słuchajcie! - krzyknęłam sapiąc ze zmęczenia. 
Wszyscy zwrócili głowy w moją stronę i czekali, aż wydam z siebie dana informację.  
- Spokojnie, Sophi, o co chodzi? - zapytał Kross. 
- Wi-Windy.. Ona.. Jest zła! 
- Co?! - każdy krzyknął. 
- Tak, zmierza tu, by odebrać naszą Watahę! Powiedziała, że nie nazywa się już Windy Night, tylko Evil! Otworzyła Puszkę Pandory, czyli ten tajemniczy przedmiot, który znalazła..! 
- To niedobrze.. - zmartwił się Kross. 
- Musimy ją powstrzymać! - krzyknęła Sahara. 
- Postaramy się! - wydukałam. 
Chcieliśmy przeczekać tę okropną burzę, ale trwała wieki. Nie kończyła się, więc ruszyliśmy pomimo pogody.. Zobaczyliśmy ją, jak niszczyła las..  
- Windy! - krzyknęłam groźnie z daleka. 
- Czego?! - warknęła groźnie. 
Kiedy odwróciła głowę, jej oczy były czerwone, a w środku nich, płonął ogień. 
Każdy wstrzymał na sekundkę oddech, byliśmy przerażeni. Nie łatwo jest pokonać osobę, która została opętana przez demony Pandory. To było straszne. Zwłaszcza, że to ona panowała nad burzą i pomagała nią sobie. Nie mogliśmy do niej dojść. Wiał zbyt silny wiatr. A obok niej.. To jakby, im bardziej się zbliżasz do niej, to tak samo jakbyś zbliżał się coraz bardziej do trąby powietrznej. Siła powietrza, otaczającego ją, była ogromna.. Mieliśmy, więc utrudnione zadanie..  
- Nie boimy się ciebie! - krzyknęła Village. 
- Nie każe wam się bać, sami się boicie.. - zaśmiała się groźnie. 
Village przełknęła głośno ślinę, przerażona.  
- Nie bójcie się! Nas jest więcej! - dodawałam im otuchy. 
- Słyszycie, jest was więcej. Im więcej ofiar, tym lepsza zabawa.. - zaśmiała się złowieszczo i najeżyła sierść. 
Znów głośno, tym razem wszyscy, przełknęliśmy ślinę, ale staraliśmy się nie bać, co niestety nie było możliwe. 
- Ahh.. Gdyby była tu Pirate.. - powiedziałam cicho. 
- To co..? Zaczynamy zabawę..?! - uśmiechała się złowieszczo Windy. 
- Nie dasz nam rady! - stanęliśmy w postawie bojowej. 
Rzuciła się na mnie. Była za silna.. Nim się obejrzałam, leżałam już związana. Każdego po kolei tak załatwiała. Wiatr uniósł nas wszystkich wysoko i nagle pojawiliśmy się w jakiejś jaskini. Byliśmy przykuci do skały, łańcuchami. Przyszła do nas drwiąc: 
- Świetna zabawa..! Jesteście słabi, niż myślałam! Gdyby nie łańcuchy, nie ręczyłabym za siebie. 
- Windy! Co się z tobą dzieje?! - krzyknęłam wściekła. 
- Co się ze mną dzieje?! A co się z tobą dzieje!? - jednym ruchem łapy rozwaliła moje łańcuchy i padłam przed nią. 
Warczała groźnie. Wzięła już zamach, już miała uderzyć, gdy nagle.. Jej łapa upadła, a jej oczy wracały do normalności..   

Windy Night dokończ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz