środa, 13 lutego 2013

Nowa wilczyca: Sol!

Była już głęboka noc. Kulejąc, szłam w dół po pagórku w lesie. Moje rany jeszcze nie zagoiły się do końca po ataku moich wrogów. Czy oni nigdy nie skończą tego rozdziału pt. "zemsta"?!
Gdy tak wykończona szłam, nagle przede mną pojawiło się kilka wilków. Wrogich wilków.
- Czego znowu chcecie? - warknęłam groźnie.
- Zemsty - odparli z łobuzerskim uśmiechem. Przewróciłam oczami.
- Nie macie już dość? - zapytałam, choć znałam odpowiedź.
- Nie, wcale nie!
Rzuclili się na mnie. Nie miałam znimi szans. Byłam osłabiona i musiałam walczyć przeciwko pięciu. Powaliłam dwóch, reszta uciekła. Cała dyszałam z wysiłku, który musiałam poświęcić. Łapa jeszcze bardziej bolała. Ruszyłam w dalszą drogę. Niedługo potem padłam wyczerpana.

Otworzyłam oczy. Nade mną stała jakaś wilczyca. Był ranek.
- Co tu robisz? - zapytała.
- Leżę - odburknęłam.
- Nie musisz być taka bezczelna. Szczególnie, że jestem alfą tych terenów.
"Jakby to miało jakieś znaczenie!" - pomyślałam.
- Przepraszam. Już sobie idę, jak tak szanownej wilczycy przeskadzam - odpowiedziałam już głośno. Chciałam wstać, ale natychmiast znowu opadłam, bo poczułam rozdzierający ból w łapie i boku.
- Wszyscy ranni chyba mają takie humorki. Leż spokojnie, zaraz ciebie opatrzymy.
Nie zdażyłam zobaczyć innych wilczyc, które się koło mnie kręciły, bo po chwili znów straciłam przytomność.

Gdy się znów obudziłam słońce zachodziło.
- O! Obudziłaś się nareszcie - powiedziała znów ta sama wilczyca. - Chcesz może do nas dołączyć?
- Tak - odparłam po krótkiej chwili. Zgodziłam się ponieważ mogą mi zapewnić pewną ochronę. Ale pewnie niedługo znów będę musiała ruszać w inne miejsce. No cóż zobaczymy jak sprawy się potoczą.
- Co ci się właściwie stało? - zapytała.
- Nie ważne. Nie chcę ciebie narażać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz