Potarłem łapą łeb, na który upadłem, kiedy Jackie mnie wywaliła. Może nie miałem wstrząsu mózgu, ale wciąż kręciło mi się w głowie. Potrząsnąłem nią, by pozbyć się nieprzyjemnego uczucia, i spojrzałem na wilczycę.
-Co się stało? - spytałem. Coś musiało ją wystraszyć, inaczej nie pędziłaby jak szalona.
-Ja... Zobaczyłam ducha... W lesie... - wyjąkała. Prawdopodobnie była w szoku.
-Duchy nic ci nie zrobią, jeśli ich nie sprowokujesz. Na ogół są niegroźne, ale fakt, można się przerazić na ich widok- powiedziałem i potruchtałem w stronę jeziora, bo miałem rozciętą skórę na głowie. Jackie potruchtała za mną.
<Jackie, skończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz