Byłam tak chuda niczym patyk...
-Głodna jestem... Ah... Głodna! -krzyknęłam
Po tym usłyszałam tupot kopyt saren i w oczach miałam widok sarniny. Zaczęłam się skradać, cicho niczym najlepszy myśliwy.
Już byłam na tyle blisko by zaatakować i obliznęłam kły na to, że zaraz zaspokoję swój głód i nie zauważyłam że ta sarna jest już na celu innej wilczycy...
Gdy się zorientowałam byłam tak wściekła, że gdy zauważyłam, że tamta wilczyca już skacze na sarnę też skoczyłam i w powietrzu ją odepchnęłam i wylądowałyśmy na ziemi.
Po tym szarpałyśmy się i raz ja wygrywałam to zaraz ona miała przewagę i w pewnym momencie przeturlałyśmy się w stronę wodospadu (ale tak, ze od góry skąd woda spływa).
(Muzyka się kończy - Wpadamy do wody)
I tedy obie spadłyśmy do wody i spowodowałyśmy ogromną falę, która nas przykryła, ale nasza alka trwała nawet w wodzie. Obie potrafiłyśmy na długo wstrzymać oddech.
Ale musiałyśmy obie wypłynąć na powietrze po tlen. I w tym momencie gdy wyskoczyłyśmy z wody i otrzepałyśmy się z niej, wstrząsnęło nas...
-Piratka?! -krzyknęłam przyglądając się jej
-Taa, a kto pyta? -powiedziała ponurym głosem
-Nie pamiętasz mnie? Jestem twoją SIOSTRĄ! To ja Sulien! -krzyknęłam jej prosto do ucha
-No racja to cała ty. -powiedziała wilczyca ze śmiechem w głosie
Piratka chciała już iść, ale ją powstrzymałam.
-Gdzie idziesz? -zapytałam
-Do Watahy. -powiedziała i już szła
Dogoniłam ją.
-Mogę iść z tobą? PROSZĘ! Umieram z głodu i szukam domu od dana... -powiedziałam stając przed nią i mówiąc błagającym głosem
-Dobrze... Chodź, ale się pośpiesz. -powiedziała przewracając oczami na znak, że mogę iść
-Dzięki, Dzięki, Dzięki! -powiedziałam i ruszyłyśmy stronę watahy.
Sophi przyjęła mnie do watahy i zajęłam miejsce Obrończyni i Łowczyni. :)
KONIEC na dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz