wtorek, 19 lutego 2013

Od Muzy "Dlaczego ja? cz.4 (ostatnia)"

Byłam zdruzgotana.Co prawda TEN morderca nie żył ale zabił też moją rodzinę.Nie wiedziałam co robić,-może założę własną watahę?-powiedziałam do siebie.I tak mijał dzień za dniem byłam bardzo samotna,marzyłam o jakimś towarzystwie nagle zza krzaków wyskoczył niedźwiedź -Poddaj się albo zginiesz!-powiedział do mnie-To się jeszcze okaże!-warknęłam.Miałam już serdecznie dosyć tego,że każdy niedźwiedź chciał mnie zabić.Rzuciłam się na niego ale napastnik odparł atak.Powtórzyłam go jeszcze kilka razy ale bez skutku.Nagle zza drzewa wyskoczył jakiś wilk,wyglądał on mniej więcej tak:



Wilk natychmiast pokonał niedźwiedzia.Gdy zwierze było już martwe podszedł do mnie i zapytał
-Nic ci nie jest?-zapytał czule
-Nie.....a tak w ogóle to kim jesteś?zapytałam
-Przepraszam,że się nie przedstawiłem.Jestem Blodspil,a ty?
-Ja jestem Muza,i miło mi cię poznać Blodspil
Co cię tu sprowadza?-zapytał
-No szukam nowego domu-powiedziałam niepewnie
-No w sumie ja też.
-Naprawdę?To może zechcesz wędrować ze mną?-zapytałam
-Jasne.-powiedział i poszliśmy przed siebie.Gdy byłam już naprawdę zmęczona razem z moim nowym przyjacielem (A może i kimś więcej)
położyliśmy się w dużej jaskini w której było ciasno ale zasnęliśmy.Następnego dnia obudziłam się a moim oczom ukazał się Blodspil.
-Dzień dobry śpiochu.-zażartował-to dla ciebie.-powiedział i podsunął mi sarnę
-Dziękuje to takie miłe.-powiedziałam -Smacznego-dodałam i zaczęliśmy jeść.Po sytym posiłku wyruszyliśmy w drogę po pewnym czasie napotkaliśmy teren jakieś watahy.
-Muza to mój dom!!!-wykrzyknął
-Naprawdę?-zapytałam
-Tak a jeśli chcesz to możesz ze mną tu zostać.-powiedział
-Blodspil ach to bardo miłe z twojej strony ale ja muszę szukać dalej swego miejsca na ziemi.-powiedziałam
-Muza ale za nim odejdziesz mam coś dla ciebie.-powiedział po czym mnie pocałował
-Żegnaj Bodspil!!!-wykrzyknęłam i pobiegłam w swoją stronę.Blodspil coś za mną krzyknął ale nie usłyszałam tego bo byłam za daleko.

[po kilku tygodniach]

Szłam lasem,wlokłam łapę za łapą aż nagle zobaczyłam pewną wilczycę a dokładniej całą watahę
-Cześć jestem Muza.-powiedziałam podchodząc do alfy
-Miło mi ja jestem Sofi.Powiedz co robisz na terenie mojej watahy?
-Zostałam wywalona z watahy za to że mój brat coś przeskrobał i zwalił winę na mnie...więc szukam swego miejsca na ziemi.-powiedziałam ponurym tonem.
-Zawsze możesz dołączyć do nas.-uśmiechnęła się wadera.-a teraz chodź zaprowadzę cię do twojej jaskini,-dodała i zaprowadziła mnie do jaskini tam się położyłam i zasnęłam "Co za niezwykły dzień" pomyślałam i zasnęłam.

I tak się tu znalazłam THE END 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz