- Już ja cię dorwę! - usłyszałem z oddali.
Milczałem, by pomyślał, że mnie zgubił i uciekałem coraz szybciej. Oglądałem się za siebie, gdy wpadłem na jakąś dorosłą wilczycę. Oboje poturlaliśmy się po ziemi. Zerwałem się i chciałem biec dalej, ale ona zawołała mnie.
- Hej! Co ty robisz?!
Odwróciłem się i podbiegłem do niej. Pomogłem jej wstać.
- Uciekam... - wysapałem zmęczony.
- Przed kim..?
- Ej ty! - warknął z oddali ten dorosły wilk, który mnie gonił.
- Przed nim! - krzyknąłem i schowałem się za samicą.
- Dlaczego pan go goni? - zapytała samica.
- Ten smarkacz ciągle się ze mnie nabija, ale koniec. - wyszczerzył kły.
- To tylko szczeniak.. - zasłoniła mnie samica.
- Niech uczy się odpowiedzialności!
- Jest młody, żywiołowy.. Niech pan da mu spokój...
- Tym razem się obejdzie, ale kolejnym razem pożałujesz.. - fuknął i odszedł.
- Już dobrze, poszedł sobie.. - powiedziała, a ja się 'wyłoniłem' zza niej.
- Dziękuję ci, uratowałaś mnie! - krzyknąłem zziajany.
- Nie ma za co.. Chcesz może dołączyć do mojej Watahy?
- No jasne, wreszcie znajdę dom! - ucieszyłem się.
- Mam na imię Sophi, a ty?
- Alex, jestem Alex.
- Chodź! - pobiegliśmy na tereny Watahy.
Przedstawiła mnie tam innym, jedna z wilczyc bardzo mi się spodobała... Była nastolatką, jak ja... Może coś z tego będzie...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz