wtorek, 5 lutego 2013

Od Shadow'a

Z rana znów robiłem to samo co zawsze, czyli szybowałem w pośród chmur na niebie.
Uwielbiam to uczucie gdy wiatr rozwiewa mi grzywkę i furto. Oraz to jak szybko potrafię latać dzięki moim skrzydłom.
Szybowałem długo i szybko, ale to jest męczące, więc gdy się zmęczyłem położyłem się na chmurze i oglądałem co się dzieje na horyzoncie.
Szczerze? Nudziło mi się już pomału i nie wiedziałem co mam zrobić... Jednak nie chciało mi się latać na marne i tu był problem, bo co porobić samemu?...
Nagle zobaczyłem kogoś znajomego na ziemi przy jeziorze, więc postanowiłem się przyjrzeć lepiej sytuacji.
Cały czas myślałem jednak o Sandy...
Zleciałem z chmury szybko i leciałem nad jezioro i... Nie zdążyłem zahamować, by się nie wywrócić na ziemię... Spadłem centralnie koło..? 
<wylądowałem, wstałem i otrzepałem się z błota>
-Cześć Sandy, co porabiasz?

<Sandy dokończysz? :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz