środa, 5 grudnia 2012

Od Sahary

Gdy byliśmy wolni byłam i radosna, i zła a zarazem smutna...
Radosna?
Bo wiem, że jest w nas siła, która przezwycięży wszystko nawet najgorszy "scenariusz" życia...
Zła a zarazem smutna?
Bo lubię ich oby dwu, a oni tylko czekają aż im powiem... Lecz nie chcę zepsuć tej więzi między nami ani zranić kogoś uczuć...
--------------
Zauważyłam lis od Burn'a dla mnie i szłam nad wodospad.
Gdy byliśmy już bezpieczni zauważyłam, że Natse i Burn gadają ze sobą, ale tak jakoś inaczej... Wiem o co a raczej o kogo...
Podeszłam do wodospadu oni byli kawałek dalej przy innych z watahy. Ja patrzyłam w wodę i zadawałam sobie jedno pytanie:
-Dlaczego to musi być takie trudne... -powiedziałam to i spłynęła mi łza, prosto do wody -Co się ze mną stało...? Byłam przecież... "Nie oswojona" i zawsze tak było... Zawsze radziłam sobie sama bez niczyjej pomocy...
-I co ja teraz mam zrobić? Nie chcę ranić kogoś z nich uczuć...
-Dlaczego nie ma z nami Pirate... Ona mi zawsze pomogła w ciężkiej sytuacji takiej jak ta... Pirate gdzie jesteś....
Położyłam się przy wodzie i nagle coś we mnie "wybuchło"...
*Ej! Czuję się jak nagroda w konkursie! Trafię do tego kto mnie wygra!?*
------------
Po tym zostałam nad wodospadem i dalej myślałam o tym kogo będę miała u boku a komu zranię uczucia...
Na razie nie odzywam się do nikogo by nie wyszło kogo wybrałam i nikt się tego nie dowie...
Napisane przez: Saharę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz