poniedziałek, 10 grudnia 2012

Od Sahary

Gdy Burn powiedział, że odpuszcza byłam smutna... Tak jak bym straciła swoją wartość...
-Skąd mam mieć pewność, że Natse nie zrobi tego co Burn? Że mu na mnie zależy... Na dobre i na złe...
Usiadłam i myślałam o tym co się stało i o tym co ma się wydarzyć, ale nie mogę o tym zapomnieć, a poza tym idą święta... Czas przebaczenia, radości, miłości... Szczęścia...
W pewnym momencie przyszła Vill. Od razu zauważyła, że jestem smutna.
-Sahara, co się stało? -zapytała troskliwie
Village jest jeszcze "szczeniakiem" jest młodsza od nas o 3-4 lata, więc jest dla nas szczeniakiem.
Nie powiedziałam ani słowa a Vill zgadła.
-Burn... Prawda?
-Powiedział, że "przestanie zatruwać mi życie", skąd mam mieć pewność, że Natse też tak nie postąpi? 
-Pewności nie masz, nikt nie ma, ale...
-Ale, co?
-Musisz zaufać swojemu Sercu.
-Ty to umiesz pocieszyć. -przytuliłyśmy się
-Chodźmy do reszty.
-Zgoda.
Nadal nie miałam pewności co to tej sprawy.
Napisane przez: Saharę


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz